Współpracują z nami

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna AKTUALNOŚCI 200 pieczątek w 24 godziny

200 pieczątek w 24 godziny Drukuj

24.06.2021 r. - 200 pieczątek w 24 godziny, edycja Jelenia Góra.

W piątek punktualnie o 10 dwie nasze załogi zameldowały się na bazie rajdu w Maciejowej pod Jelenią Górą. To nowa miejscówka – impreza odbywała się tu po raz pierwszy, więc dla wszystkich ekip ten teren był jedną wielką niespodzianką! Jak to u Sioja już od kilku lat bywa – nie było tu tradycyjnych pieczątek z tuszem – do ich działania potrzebny był telefon z modułem NFC, który komunikował się z kartami przypiętymi w trudnodostępnych miejscach...

Po rozbiciu obozowiska załogi zarejestrowały się i w cierpliwie oczekiwały na start. Padający od rana deszcz sprawił, że już baza rajdu była niezłym off-roadem. W tym roku Stowarzyszenie Miłośników Samochodów Terenowych Raptor4x4 było reprezentowane przez Bartosza i Agnieszkę (klasa Wyczyn z Wyciągarką), którzy po raz pierwszy startowali w tak długim rajdzie oraz przez Marka i Macieja w klasie Extreme Mechanik.

Auta na trasę wypuszczane były w dwuminutowych odstępach czasu. Marek z Maciejem wyruszyli około 19:00, a Bartek z Agnieszką tuż przed 20:00. Od tego momentu musieli walczyć nie tylko z trudnym terenem, ale też z samym sobą. Czasu było bardzo dużo, ale jak to na takich rajdach bywa – chcąc walczyć o czołowe miejsca, trzeba jechać cały czas, konsekwentnie zdobywając kolejne pieczątki. Nie było tu czasu na spanie, czy długi odpoczynek. Bartkowi i Adze pierwsze pieczątki przychodziły z niebywałą łatwością. Na trawersach jechali nieco zachowawczo, nie chcąc doprowadzić do wywrócenia auta. O 2 w nocy, po sześciu godzinach walki poddał się układ kierowniczy. I to w momencie manewrowania między drzewami. Bez możliwości kierowania przez kolejne 4 godziny próbowali wyciągnąć pojazd najpierw spośród drzew, później na bazę, gdzie dokonali naprawy usterki. Nad ranem pełni nadziei wrócili na OES po kolejne pieczątki. Walcząc z upływającym czasem, narastającym zmęczeniem po niespełna 24 godzinach od startu meldują się na mecie rajdu z wynikiem 98 punktów.

Z kolei Marek z Maciejem po zdobyciu niespełna tydzień wcześniej trzeciego miejsca na Rajdzie Tropem Sulecha podjęli już na początku decyzję, aby cisnąć „ile wejdzie”. Na początku szło im naprawdę fajnie, pieczątki wpadały konsekwentnie, jedna po drugiej. Z chwilą zapadnięcia zmroku chłopacy zaczęli gubić się w terenie. Jak podkreślił Maciej – nawigowało się dość trudno i pomimo dołączonej mapy ciągle kręcili się w kółko, nie bardzo potrafiąc przejechać na inne sektory. Do tego doszły pierwsze problemy komunikacyjne – zrobiło się nerwowo, co potęgowane było przez co chwilę wracające kłopoty z nawigowaniem. Nad ranem Marek z Maciejem zjechali na bazę uzupełnić kalorie oraz paliwo. Po kilkunastominutowym odpoczynku powracają na OES. Po tej krótkiej regeneracji zauważyli, że zaczęło im się jechać zdecydowanie łatwiej. Te kilka chwil sprawiło, że odpoczął nie tylko organizm, ale i umysł. Fakt był taki, że gdy zaczęło świtać jazda nagle stała się przyjemniejsza. Załoga podjęła decyzję o przystąpieniu do OESów w taśmach – po zdobyciu kompletu pieczątek we znaki znów dało się zmęczenie. Aby nieco odpocząć pojechali na OES wyczynowy, czyli taki, na którym zabronione było używanie wyciągarek. W tym miejscu w wyjeździe bardzo pomogła im załoga nr 47 w składzie Michał Markowski, Mateusz Matecki oraz załoga Tomasz Zachciał, Tomasz Kopeć. Panowie pomimo swojego ogromnego zmęczenia poświęcili swój cenny czas oraz sprzęt i wyszarpnęli ponad dwutonową Mandarynę z błota. I ta wzajemna pomoc w off-roadzie jest najpiękniejsza!

Około południa ponownie przyszedł kryzys. Pozostały pieczątki „niedobitki”, do tego wysiadły interkomy co spowodowało, że trzeba było dużo więcej przemieszczać się między pieczątkami a samochodem. Tuż przed 19:00 załoga zjechała na bazę zdając kartę.

Maciej spuentował rajd takimi słowami: „pomimo tego, że było ciężko i nie dawałem rady kondycyjnie nie żałuję ani jednej chwili spędzonej na tym rajdzie. Ta walka z samym sobą to jest to, co lubię!” .

Ale opłaciło się! Marek z Maciejem stanęli na najwyższym stopniu podium w klasie Extreme Mechanik. Gratulacje!

Na koniec chcielibyśmy jeszcze podziękować naszym klubowym kibicom: Bartkowi, Kubie, Filipowi, Arkowi, Zosi, Marlenie i Geniowi. Wasza obecność i słowa wsparcia sprawiały, że przybywało sił do dalszej walki!

Zapraszamy do skromnej galerii zdjęć!

001002003004005006007008009010011012013014015016017018019020

 

 

Ta strona używa cookies. Korzystasz ze strony zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki lub urządzenia do przeglądania stron internetowych - treści dostępnej w internecie. Jeśli Twoje ustawienia zezwalają na zapisywanie cookie takowe są zapisywane. Jesli chcesz dowiedziec sie wiecej nt. cookies na naszej stronie zapraszam do zpoznania sie z polityka prywatnosci..

Akceptujesz ciasteczka z tej strony internetowej?!

EU Cookie Directive Module Information

Szukaj na stronie

Znajdź nas na Facebooku

Statystyka

Użytkowników : 13145
Artykułów : 506
Zakładki : 27
Odsłon : 2262219



Stworzone dzięki Joomla!. Designed by: joomla templates web hosting Valid XHTML and CSS.

Ta strona używa cookies. Korzystasz ze strony zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki lub urządzenia do przeglądania stron internetowych - treści dostępnej w internecie. Jeśli Twoje ustawienia zezwalają na zapisywanie cookie takowe są zapisywane. Jesli chcesz dowiedziec sie wiecej nt. cookies na naszej stronie zapraszam do zpoznania sie z polityka prywatnosci..

Akceptujesz ciasteczka z tej strony internetowej?!

EU Cookie Directive Module Information