Współpracują z nami
Mud Party 2019 |
![]() |
Tradycją się stał lipcowy start rajdzie „Mud Party”. Niestety w tym roku reprezentowali nas jedynie Damian z Łukaszem startujący w najcięższej klasie. Z domów wystartowaliśmy w piątek w deszczowej aurze, jednak bardzo słonecznych nastrojach. W Głogowie do ekipy dołącza grupa wsparcia w postaci Genia Wszyscy spokojnie i grubo przed czasem docieramy na bazę rajdu. Pora na szybki rozładunek, następnie załatwienie formalności związanych z zakwaterowaniem oraz rejestracją w biurze rajdu. Następnie z niecierpliwością oczekujemy na odprawę i start.
Jak to zwykło bywać – zaczynamy od prologu polegającego na znalezienie 36 pieczątek na dość rozległym obszarze. Chłopakom poszło to szybko i sprawnie, a co ważne - bez żadnej awarii. Po dwóch godzinach meldując się z kompletem punktów. W pewnym momencie organizator - Siojo wzywa Damiana do stawienia się zmotą na torze równoległym. Wywołało to niemałe poruszenie, jednak po chwili meldują się tam pozostali uczestnicy. Damian ładuję Joannę do zmoty i wjeżdża na środek toru, po czym wychodzi z auta, klęka i prosi naszą Asiullkę o rękę. Po chwili zastanowienia pada magiczne słowo TAK. Ryk, krzyk, wzruszenie no i gratulacje od wszystkich uczestników. Po chwili wszystkie światła gasną, a Elektro Team serwuje wspaniały pokaz sztucznych ogni naszej parze. Pod osłoną nocy, z wielkim podekscytowaniem wracamy spokojnie na bazę (no dobra – może nie do końca spokojnie, jednak daliśmy radę rano wystartować ). Podczas porannego przygotowywania siebie oraz auta do odcinków dziennych okazuje się, że mamy uszkodzoną oponę. Po ogarnięciu wulkanizacji jesteśmy godzinę w plecy. Zaczyna się robić nerwowo. Po wystartowaniu zaliczamy OES za OESem. Niestety fart nie trwał długo – przy kolejnej w pieczątek konar drzewa wbija się w komorę silnika i auto gaśnie. Po chwili dociera do nas nasz serwis, z którego pomocy musieliśmy skorzystać. Geniu szybko znalazł usterkę i auto „zagadało”. Reszta OESów przebiegła sprawnie, bez niespodziewanek. Spokojnie kończymy rajd oczekując na wyścigi równoległe na torze błotnym. Pierwsze dwa poszły gładko i bez problemów. Meldujemy się z dwoma przejazdami ukończonymi na pierwszej pozycji. W półfinale trafiamy na naszych przyjaciołorywali z Wrocławia - Adama Bielskiego i jego V8. Siojo na starcie ustawia dwie „fałki” i startuje załogi. Przegraliśmy dosłownie o centymetry. Zmęczeni, mokrzy i brudni wracamy na bazę. Po ogarnięciu się lecimy na ogłoszenie wyników. Niestety lądujemy na najgorszym, czwartym miejscu. Ogromne podziękowania i wyrazy uznania dla organizatorów - Andrzej Wójcik-Siojo oraz Sylwii Gromek (a także całej reszty wielkiej rodziny Mud Party) - jesteście wielcy. Do zobaczenia za rok! Autor tekstu: Damian Grycaj Autor zdjęć: Joanna Przybylak
|