Współpracują z nami
Początek sezonu |
![]() |
Mamy za sobą pierwszy lajtowy wyjazd w 2013 roku. Miła odmiana od startów w rajdach. Bez ciśnienia i ciągłej walki o sekundy na trasie.
Tej niedzieli terenem naszej zabawy były nowo pozyskane miejscówki w okolicach Leszna i Śmigla. Zaczęliśmy od tego, co tygryski lubią najbardziej a mianowicie – błoto. Łąka z której całkiem niedawno zeszła poroztopowa woda dała nam nie lada pole do popisu. Chyba wszyscy którzy wzięli udział w tym wyjeździe, a byli to Geniu, Sławek, Badula, Patryk, Bartek, Maciej, Jurek i Kaczor spragnieni byli takiej jazdy gdyż nikt nie odmówił sobie przyjemności z pobrudzenia samochodu. Kiedy już wszyscy wybawili się w błocie pojechaliśmy w okolice Śmigla gdzie zatrzymywaliśmy się na dobrze nam znanych terenach. Ostatnią naszą miejscówką była nieczynna żwirownia. Tam już nie było miejsca na dziecinne igraszki w błocie. To miejsce wymagało pomyślunku i technicznej jazdy. Niestety albo i stety, nie wszystkie miejsca okazały się przejezdne co zmusiło nas do kombinacji wciągarkami. Świetna zabawa i troszkę treningu – idealne połączenie. Zresztą z każdego wyjazdu coś czerpiemy, na każdym uczymy się czegoś nowego wymieniając się doświadczeniami i nabierając praktyki w pokonywaniu zróżnicowanych przeszkód terenowych. A wszystko to z uśmiechem na twarzy i w doskonałych humorach. Potwierdzeniem tego, może być sytuacja do jakiej doszło właśnie na tym wyjeździe. Na chwilę przed całym zajściem Maciej wmontował się uazem w niepozorną kałużę która jak się okazało była dziurą do wnętrza Ziemi. Zebrała się loża szyderców, było dużo „mądrych” porad i w końcu udana próba wyjęcia auta. A co na to jego kierowca? Podchodzi do Jurka, wskazuje ręką na kałużę obok (identyczną jak ta w której sam przed sekundą utknął) i zakłada się z nim, że nie pokona tej przeszkody swoją suzuką. Jurek wsiada do samochodu i wjeżdża. Potem wyjeżdża, zapina wsteczny – przejeżdża znowu... i znowu... i... tym sposobem Maciej przegrał „flaszkę” Galeria zdjęć:
|