Niepodległościowe upalanie
11.11.12 Liczna grupa naszych członków spotkała się w Śmiglu na wspólnym wyjeździe. W końcu po długim postoju na warsztacie odwiedził nas kolega Marcin z Oleśnicy, który to po ostatnim wyjeździe z nami 2 lata temu stanął na kanale i stał tam dłuuuugo. Podobno poprawiał osiągi samochodu ale….. mu nie wyszło - „Tą drobną uszczypliwość dedykuje koledze Marcinowi”
Wracając do wyjazdu. Cała zabawa zaczęła się o godz. 9:00 i obfitowała w duże ilości błota i jeszcze więcej wody. Chyba każdy z nas miał okazje pobrudzić auto i pomoczyć siedzenia. W temacie jazdy po wodzie, a właściwie pod wodą, znów poniosło Młodego. Montując się do stawu w mgnieniu oka przerobił samochód na amfibię - niestety dziurawą, przez co już po chwili cała loża szyderców jaka zgromadziła się na brzegu miała masę zabawy ze swojego kolegi, który rozpaczliwie krzyczał do wszystkich jaka to woda w listopadzie potrafi być zimna. Poza wodą i błotem mieliśmy okazję pobawić się na bardzo wymagających górkach, gdzie z powodzeniem można było wytestować możliwości zawieszenia. To tam weryfikowaliśmy zderzaki i nadkola, to tam posypały się tablice rejestracyjne.  Zabawy było naprawdę co nie miara.
Całe spotkanie zakończyliśmy w świetnych nastrojach u Genia na ognisku.  Summa summarum był to kolejny bardzo udany off-roadowy weekend spędzony w świetnym towarzystwie.

M.M.